Etykiety

niedziela, 26 października 2014

First time.

Sobota wieczór, a właściwie już niedziela, bo jest dokładnie dwadzieścia dwie minuty północy. Normalny człowiek skończyłby ten temat i natychmiast, momentalnie i fenomenalnie zacząłby pisać o czymś ciekawszym… ale nie ja.
Czas. Znowu się gubię. To w końcu która jest teraz godzina? 0:22, czy może 23:22? Dlaczego przestawiamy zegarki akurat z trzeciej na drugą? Po co w ogóle ta cholerna zmiana czasu? Nigdy nie wierzę urządzeniom elektronicznym i chociaż wiem, że automatycznie przestawią godzinę, to jednak ja robię to wcześniej i tym sposobem tuż po przebudzeniu biegam i szukam jakiegoś prawdziwego źródła informacji o… czasie! I dlaczego mówi się, że będziemy dłużej spać? Przecież przy następnej zmianie czasu i tak się to wyrówna, bo będziemy spać krócej. To totalny bezsens. Dziś nie zmienię czasu za telefon i tablet, ale i tak na wszelki wypadek (!) nastawię oba z budzików na godzinę wcześniej (!), bo nie wierzę!
Od wczoraj jestem jakaś dziwnie rozhisteryzowana i pobudzona. Zabawne, jak szybko kobieta może się zauroczyć mężczyzną. Jeszcze bardziej zabawne, jak szybko może poczuć, że zupełnie nieznajomy jej mężczyzna jest już jej własnością. Ach.. tęskniłam za pisaniem. Od dziś postanawiam pisać codziennie. Nawet kiedy będę padać ze zmęczenia. Chociaż jedno zdanie.
Dziś odsypiałam cały tydzień, a mimo to znów jestem śpiąca. Cóż. Jesień, Baby! (czyt. Bejbi). Mam już dosyć ciągłych zawrotów i bólów głowy. Dosyć senności i marudzenia. Chociaż dziś mam dosyć sprecyzowane potrzeby ;-)
Kończąc ten jakże wybitny wpis, myślę sobie, że do twarzy mi z podwójnym nabytym ADHD. Pytanie tylko, czy aby na pewno nabytym, a nie wrodzonym?


J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz